Dzień dobry!
Buraki żyją, koronusy żyją, Baranki i czarne kwadraty też.
Chciałyśmy Wam powiedzieć, że blog żyje, że będzie żył, i że ogólnie jest elegancko.
Nie możemy na razie przyjąć wyzwania, bo nie jesteśmy razem, a do rekonstrukcji się jednak nawzajem potrzebujemy.
Ogólnie chciałyśmy Wam nagrać głupawkę, ale za późno się zorientowałam. Zaczęło się od tego, że moja ciocia zabiła muchę. Nic dziwnego w sumie, bo chciała uchronić sałatki i inne takie chwilowo stojące na wierzchu. A ja, że ostatnio mam sporo filozofii, stwierdziłam, że ta mucha być może miała rodzinę. Na co ciocia, jako że jest osobą z eleganckim poczuciem humoru, powiedziała, żebym zrobiła jej pogrzeb. Ja zaś rzekłam, żę się nie da się, bo jest koronawirus. A potem zaczęłam się w niekontrolowany sposób śmiać. Następnie stwierdziłam, że koronawirus mnie goni! A potem, że trzeba zadzwonić do Zuzy po statek. A następnie, że boję się buraków! Pozdro dla wtajemniczonych. Nie, tak naprawdę się ich nie boję. 😀
Baranków i koronusów już bardziej, ale to inna sprawa. 😀
A czarne kwadraty niech żyją jak najdłużej. A w sumie to niech żyje, bo jest jeden jedyny! :-*
Aha, pamiętajcie, koronusy żyją i są wśród nas!
Do następnego kochani. 🙂
Morał Izu – 😀
Na załączonym obrazku widać dokładnie, jakie skutki ma filozofia. I inne środki…
Buraki, muchy i koronawirus!
Dzień dobry!
Buraki żyją, koronusy żyją, Baranki i czarne kwadraty też.
Chciałyśmy Wam powiedzieć, że blog żyje, że będzie żył, i że ogólnie jest elegancko.
Nie możemy na razie przyjąć wyzwania, bo nie jesteśmy razem, a do rekonstrukcji się jednak nawzajem potrzebujemy.
Ogólnie chciałyśmy Wam nagrać głupawkę, ale za późno się zorientowałam. Zaczęło się od tego, że moja ciocia zabiła muchę. Nic dziwnego w sumie, bo chciała uchronić sałatki i inne takie chwilowo stojące na wierzchu. A ja, że ostatnio mam sporo filozofii, stwierdziłam, że ta mucha być może miała rodzinę. Na co ciocia, jako że jest osobą z eleganckim poczuciem humoru, powiedziała, żebym zrobiła jej pogrzeb. Ja zaś rzekłam, żę się nie da się, bo jest koronawirus. A potem zaczęłam się w niekontrolowany sposób śmiać. Następnie stwierdziłam, że koronawirus mnie goni! A potem, że trzeba zadzwonić do Zuzy po statek. A następnie, że boję się buraków! Pozdro dla wtajemniczonych. Nie, tak naprawdę się ich nie boję. 😀
20 odpowiedzi na “Buraki, muchy i koronawirus!”
Aha.I
Izu była ze mną na tt, i wszystko widziała.
I to ona dopisała mi to, niekontrolowanie.
Bo ja uważam, że to była kontrolowana głupawka. 😀
Chociaż, ja tak mam fabrycznie…..
Ale lepsze było „mam zawał”, to też niektórzy znają z opowieści.
Albo moje brechty podczas dróg z kaplicy do szkoły. 🙂
No jak masz tak fabrycznie…
Statek miał mały wypadek
xd
Przy pracy chociaż? 😀
Yyy… Co Wy brałyście? Bo chcę się skontaktować z Waszym dilerem…
Chciała byś, żebyśmy się podzieliły? 🙂
Jakaś koronowana jazda Was dopadła. 😉 Ubawiłam się. Dzięki. Pozdrawiam Obie Stalówki. 🙂
To jest tajemnica xd
Ja was w ogóle nie rozumiem a chumoru też, no bo z czego tu się śmiać w tym przypadku.
Czy wy coś brałyście, czy piłyście, jeżeli tak to się podzielcie.
@paulinabuczynska98, teoretycznie nie…
A praktykę pominięto milczeniem, hehe. 😉
No pewnie, ta będzie lepiej. 😀
dawać nammm.
Ale co?
więcej głupotek
Xd, OK
Ja też chcę tego co brałyście.
Nie ma. 🙂